- Kategorie:
- krótkie 0-50.131
- powyżej 100.34
- powyżej 200.1
- powyżej 50.58
- sakwy.18
do Polssona
Czwartek, 27 grudnia 2012 | dodano: 27.12.2012Kategoria krótkie 0-50
Wyjazd już mocno opóźniony do godziny 15. Polsson zamontował mój nowy bagażnik i torbę, którą dostałam od niego w prezencie gwiazdorkowym. Przy tej okazji zauważył, że powietrza w oponach jest za mało. Jednak nie przestraszyło mnie to.
Wyruszyłam do Torunia. Co leniwsi pojechali autobusem (nie krzycz!!!);)
Pierwsza stacja, brak możliwości napompowania opon, jadę dalej. Na szczęście niedaleko druga stacja, nieco lepsza mimo, iż remontowana, to kompresor jest i to nawet sprawny. Pompuję oponki (było chyba po 1 w każdej). Jadę dalej. Od razu lepiej mi idzie. Mokro na drodze, ale nie narzekam, kryzys dopada mnie w okolicach Złejwsi Wielkiej. Ogólne znużenie, jazda w pojedynkę. Brak mocy, by jechać dalej. Jedyne co trzyma mnie na rowerze, to myśl, że Polsson na mnie czeka. Jadę dalej, ściemniło się w okolicy Pędzewa, połowa drogi za mną. Przed Górskiem zatrzymuję się by sprawdzić czy mam jeszcze lampkę, jak również czy ona jeszcze działa. Działa! To dobrze, bo kończy się pobocze. W Górsku wjeżdżam w kałużę, przez co mam mokro w bucie;/ Nic. Myślę sobie, zostały tylko: Rozgarty, Przysiek i już Toruń. Powoli dopada mnie głód. Rozgarty minęłam dość sprawnie. Przysiek. Znów patrzę na lampkę, działa więc jadę. Nareszcie Toruń. Dojeżdżam do domku w Toruniu;) Polssona nie ma, bo pojechał oddać rower do lekarza. Na szczęście do domu wpuszcza mnie Tomek. Zdążyłam się umyć, kiedy do chałupki wpadł Polsson:)
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyruszyłam do Torunia. Co leniwsi pojechali autobusem (nie krzycz!!!);)
Pierwsza stacja, brak możliwości napompowania opon, jadę dalej. Na szczęście niedaleko druga stacja, nieco lepsza mimo, iż remontowana, to kompresor jest i to nawet sprawny. Pompuję oponki (było chyba po 1 w każdej). Jadę dalej. Od razu lepiej mi idzie. Mokro na drodze, ale nie narzekam, kryzys dopada mnie w okolicach Złejwsi Wielkiej. Ogólne znużenie, jazda w pojedynkę. Brak mocy, by jechać dalej. Jedyne co trzyma mnie na rowerze, to myśl, że Polsson na mnie czeka. Jadę dalej, ściemniło się w okolicy Pędzewa, połowa drogi za mną. Przed Górskiem zatrzymuję się by sprawdzić czy mam jeszcze lampkę, jak również czy ona jeszcze działa. Działa! To dobrze, bo kończy się pobocze. W Górsku wjeżdżam w kałużę, przez co mam mokro w bucie;/ Nic. Myślę sobie, zostały tylko: Rozgarty, Przysiek i już Toruń. Powoli dopada mnie głód. Rozgarty minęłam dość sprawnie. Przysiek. Znów patrzę na lampkę, działa więc jadę. Nareszcie Toruń. Dojeżdżam do domku w Toruniu;) Polssona nie ma, bo pojechał oddać rower do lekarza. Na szczęście do domu wpuszcza mnie Tomek. Zdążyłam się umyć, kiedy do chałupki wpadł Polsson:)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
39.45 km (0.00 km teren), czas: 02:01 h, avg:19.56 km/h,
prędkość maks: 33.37 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!