- Kategorie:
- krótkie 0-50.131
- powyżej 100.34
- powyżej 200.1
- powyżej 50.58
- sakwy.18
Wiosennie :)
Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano: 16.04.2013Kategoria powyżej 100
Oczywiście nie wyjechaliśmy z samego rana, ale jak się później okazało to nawet i dobrze. Ja nie wiedziałam jaki jest plan wycieczki, ale czy to ważne. Jadę z Polssonem, a on wie gdzie jechać. Jedziemy, jedziemy, ale Domi Psotnik zadzwoniła, więc postanowiliśmy się zatrzymać na przestanku. Pogadałam z nią, zjedliśmy, Polsson obadał mapę. Teraz kierujemy się na Płużnicę, bo jeszcze jej nie zaliczyłam, w końcu jest nowa gmina oraz zdjęcie. Jedziemy dalej, całkiem niedaleko pojawił się Orlen, pomyśleliśmy o kawie i zrobiliśmy kolejny postój. Kawa, jogurt i w drogę do Papowa biskupiego. Do pewnego momentu było nieźle, ale na około 60 kmie zaczęłam marudzić, bo zaczęło odcinać mi prąd, a z każdym ruchem nóg coraz bardziej. Powiedziałam, że dalej nie jadę, ale Polsson przekonał mnie, że zaraz się zatrzymamy i zjemy. Sklep, a w nim kupuję soczek pomidorowy i batoniki. Zjeżdżamy z górki, postój przy ruinach zamku. Duszkiem wypijam sok i od razu czuję się lepiej. Do tego jemy jogurt, kanapkę i batoniki. Po odpoczynku czuję, że siły wracają, więc jedziemy dalej, bo siedząc marzniemy. Pozostałe 40 kmów marudzę, że nie mam już sił, ale jadę ścieżką z Unisławia. Na szosie dostaję dziwnie dużo sił i zaczynamy gnać. Dojeżdżamy do Lidla, gdzie wchodzę na szybciutkie zakupy na obiadek, a właściwie już kolację;) Prysznic, jedzonko, łóżko i od 19 leżę martwa, ale zadowolona;)
Było fajnie, najważniejsze, że Polsson wytrzymuje moje marudzenie;)
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Było fajnie, najważniejsze, że Polsson wytrzymuje moje marudzenie;)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
105.36 km (0.00 km teren), czas: 05:16 h, avg:20.01 km/h,
prędkość maks: 34.36 km/hTemperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!